Jestem mile zaskoczona, że taka przeróbka wcale nie jest trudna i pochłania naprawdę mało czasu. Stwierdziłam, że zamiast mierzenia i spinania spodni szpilkami na sobie (co może być niezbyt wygodne), łatwiej będzie odrysować krój spodni, który mi pasuje i przeszyć je wzdłuż tej linii.
Oto moje spodnie przed zwężeniem:
Jak widać, są to zwykłe, białe jeansy, lekko rozszerzane w dole nogawki.
Następnie wzięłam jeansy, które posłużyły mi za model i przewróciłam obie pary spodni na lewą stronę, żeby móc sobie zaznaczyć ołówkiem linię szycia. Warto pamiętać, żeby zwężać spodnie po stronie, na której nie ma podwójnego przeszycia (stębnówki) - w moim przypadku to była strona zewnętrzna.
Po zaznaczeniu linii, po której będziemy szyć, najlepiej spiąć sobie nogawki szpilkami, żeby podczas szycia nic nam się nie poprzesuwało:
Dalej, możemy przystąpić do szycia - szyłam zwykłym ściegiem prostym i specjalną igłą do jeansów.
Następnie, przymierzyłam spodnie i sprawdziłam, czy nogawki się dobrze układają - jeśli tak, możemy obciąć nadmiar materiału i przeszyć brzegi ściegiem zygzakowym, żeby zapobiec strzępieniu się materiału - oczywiście, właściwym ściegiem byłby tutaj overlock, ale na tę chwilę, zygzak musi mi go zastąpić:-)
Oto gotowe jeansy. Zostaje tylko rozprasować szycie i można nosić;-)
Kiedyś takie przeróbki nosiłam do krawcowej. Dziś wiem, że można sobie z tym poradzić samemu:-)
Bardzo dobry pomysł,ja zawsze przymierzam spodnie i zwężam po prostu "na oko". Dobry pomysł na poszerzenie garderoby,możemy tak odnowić wszystkie nasze niegdys modne dzwony:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa oko też można robić;-) obie opcje wychodzą;-) a w ten sposób rzeczywiście można odswieżyć garderobę;-)
Usuń