Spódnicę szyłam z koronki - tak! to była moja pierwsza przygoda z tym dość trudnym materiałem, ale całościowo wyszło dobrze. To było też moje pierwsze szycie z podszewką i tu nie obyło się bez małych perypetii. W jakimś poradniku wyczytałam, że szyjąc spódnicę z podszewką jej szerokość ma równać się szerokości materiału wierzchniego. Tak też zrobiłam i przekonałam się, że to błąd..;-) Po wszyciu tak szerokiej podszewki, całość wyglądała mega szeroko w biodrach i się nieładnie układała, zatem na nowo rozprułam podszewkę i mocno zwęziłam, robiąc z niej mini spódniczkę:-)
Ogólnie spódnicę szyłam metodą "na oko" - najpierw odmierzyłam sobie szerokość talii i dodając 2-3 cm na szwy zszyłam gumkę. Następnie wymierzyłam długość spódnicy, wykończyłam koronkę szwem prostym i robiąc "tubę" zszyłam dwa materiały ze sobą u góry, łącząc je na końcu z gumką.
Śliczna romantyczna spódnica! i do tego elegancka stylizacja:)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie:-)
UsuńUwielbiam koronkę :)
OdpowiedzUsuńJa też;-) zwłaszcza na lato;-)
UsuńPiękna, chyba się skuszę na taką. Bardzo ładne projekty, bardzo.
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo! na pewno Ci wyjdzie:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna:) Chociaż ja bym wolała conajmniej 2 x krótszą:) Cały czas żałuję, że nie umiem szyć na maszynie:( Pozdrawiam, w wolnej chwili zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję;-)
OdpowiedzUsuńwyszła świetnie ;)
OdpowiedzUsuńprzez zaszewki wygląda trochę 'bombkowo', ale właśnie to nadaje jej uroku.
pozdrawiam serdecznie
obserwuję i zapraszam do siebie
Dziękuję:-)bylam na Twoim blogu - zapowiada się super! będę odwiedzać:-)
OdpowiedzUsuń