czwartek, 26 września 2013

Szalo-komin na ślub razy dwa:-)

Ten post miał pojawić się już w sierpniu, ale brak czasu i czekanie na zdjęcia wpłynęły na małe opóźnienie. Rzecz, jeśli chodzi o wykonanie, jest baaardzo prosta, natomiast mnie przysporzyła nieco stresu ze względu na fakt, że była szyta na ślub, na którym zawsze wszystko jest idealne. Dodatkowo, szyłam dla kochaniutkiej Sisterki, dlatego starałam się, żeby wyszło jak najlepiej;-) Chodzi o szalo-komin, czyli narzutkę na ramiona, która była zastępstwem dla klasycznego bolerka. A że na ślubie szal się zagubił (działo się, działo!), na 15 min przed poślubną sesją zdjęciową powstał kolejny szal;-)





10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Przepraszam Iwona! przez przypadek usunelam Twoj komentarz..sorki raz jeszcze!

      Usuń
  2. Swietny pomysl! Chyba u Ciebie zamowie taki szal (za te 15 lat)! ;)
    burzka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł z szalem. Niezła adrenalina przed ślubem. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło, a Panna Młoda wyglądała obłędnie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. to się działo :) na szczęscie wszystko dobrze się skończyło i śliczny szal trafił na równie śliczną pannę młodą :)

    OdpowiedzUsuń